Rok 1939 w świetle kluczowych faktów prof. Pogonowski,
Rok 1939 w świetle kluczowych faktów jest zupełnie inny niż oficjalnie mówi o tym Rosja i niż młodzież uczy się w polskich szkołach, zwłaszcza z podręczników pełnych błędów historycznych, których rodowód wywodzi się z PRL-u. Po Pierwszej Wojnie Światowej Polska ogłosiła niepodległość i walczyła, według Normana Davies'a, w sześciu konfliktach, w rezultacie których zostały ustalone granice Drugiej Rzeczypospolitej.
Marszałek Józef Piłsudski rozumiał rosnące zagrożenie militarne przez Niemcy i Rosję Sowiecką i podsumował sytuację Polski w swoim testamencie, w którym powiedział rodakom: „Lawirujcie między Niemcami i Rosją póki można, a jak się nie da, wciągnijcie do walki cały świat”. Obecnie w 70. rocznicę wybuchu Drugiej Wojny Światowej trzeba pamiętać, że prawdopodobnie Polska uratowała Rosję Sowiecką od klęski, kiedy 26 stycznia 1939, odrzuciła ofertę Hitlera przystąpienia do anty-sowieckiego przymierza, w formie Paktu Anty-Kominternowskiego. Tym samym Polska odmówiła wzięcia udziału w jednoczesnym ataku na Rosję z zachodu przez Niemcy i ze wschodu przez Japonię.
Angielska książka „Diplomat in Berlin, 1933-39”, ambasadora polskiego Józefa Lipskiego, cytuje zbiegi Hitlera, począwszy do 5 sierpnia 1935 roku i jego ówczesne twierdzenie, że dla niego stosunki z Polską należą do najważniejszych. Wówczas Hitler zaproponował pakt przeciwko Rosji oraz współpracę wojskową. Polski rząd lawirował, ponieważ był świadomy, że stałą myślą przewodnią rządu nazistowskiego w Berlinie było urzeczywistnienie doktryny Lebensraumu i zabór niemiecki Polski i Ukrainy oraz kolonizacja Rosji, tak jak Anglicy skolonizowali Indie. Wcześniej dobrze opisał niemiecki koncept imperium „od Renu do Władywostoku” Aleksander Guczkow, minister obrony w rządzie Kiereńskiego.
W traktacie kapitulacji Rosji wobec Niemiec w Pierwszej Wojnie Światowej, w Brześciu Litewskim, 3 marca 1918 roku, rząd Lenina oficjalnie zgodził się na rolę Rosji jako wasala Niemiec, za co wielu Rosjan uznało Lenina za zdrajcę. Dwadzieścia lat później Hitler wierzył, że musi przyłączyć do Niemiec czarnoziem Ukrainy i wyeliminować Polaków i Ukraińców, tak żeby po wojnie ziemie ich były zaludnione przez „rasowych Niemców”.
Odrzucenie w Warszawie ponawianej oferty Joachima von Ribbentropa przystąpienia Polski do Paktu Anty-Kominternowskiego w dniu 26 stycznia 1939, komplikowało sytuację Niemiec. Jako alianci Japonii od 25 listopada 1936 roku, Niemcy wiedzieli o atakach japońskich na sowieckie wyspy na rzece Amur w 1937 roku, jak też o ataku na Niezależną Wschodnią Armię Czerwoną na granicy Mandżuko, w 1938 roku i z początkiem 1939 roku o naporze wojsk japońskich na Zewnętrzną Mongolię, wówczas kontrolowaną przez Związek Sowiecki.
Odmowa Polski uniemożliwiła plany Hitlera jednoczesnego ataku na Sowiety, ze wschodu i z zachodu. Podstawowym problemem Hitlera był fakt, że tereny państwa polskiego blokowały dostęp Niemców do Rosji. Polskie siły zbrojne uniemożliwiały przemarsz „na siłę” wojsk niemieckich w celu rozpoczęcia ataku na Rosję, podczas gdy Japonia atakowała ze wschodu. Uznając ten fakt, rząd w Berlinie zaczął korzystać z zachęty Stalina i dążyć do chwilowego porozumienia z Rosją kosztem Polski. Porozumienie to doszło do skutku i zantagonizowało Japonię. Plany Hitlera wikłały się.
Zamiast umożliwienia wojny na dwa fronty przeciwko Sowietom, już w marcu 1939 Polska, Francja i Anglia wymieniły wzajemne gwarancje obrony. Groziło to Niemcom wojną na dwa fronty, w chwili ataku Niemiec na Polskę. Istnieją pogłoski, że wówczas admirał Canaris, szef wywiadu niemieckiego, powiedział do Reinharda Heydricha, szefa hitlerowskiego aparatu terroru, że Niemcom brak żołnierzy, żeby wygrać zbliżającą się wojnę. Komplikacje w stosunkach Niemiec i Japonii nie dały długo na siebie czekać.
Ważny i mało znany jest fakt, że 19 marca 1939, Stalin przemawiał do 18. zjazdu sowieckiej partii komunistycznej i przemowa jego była nadana przez radio moskiewskie. Stalin oskarżył Wielką Brytanię i Francję o podjudzanie Niemców i Japończyków do ataków na Związek Sowiecki, w celu wyczerpania stron walczących tak, żeby alianci zachodni mogli dyktować warunki pokoju po walce. Wówczas Stalin wspomniał możliwość współpracy Rosji Sowieckiej z niemieckimi nazistami. Oferta Stalina była niespodzianką dla Berlina. Dała ona możliwość zwłoki w czasie pozornej przyjaźni i współpracy Niemców ze Sowietami.
Zwłoka była Niemcom wtedy potrzebna, ponieważ Polacy bronili swej niepodległości i odmówili przyłączenia się do ataku Niemców na Rosję. Polska odmówiła udziału 40 do 50 polskich dywizji gotowych do mobilizacji i mogła wraz z ponad 100 niemieckimi dywizjami dokonać zwycięskiego ataku na Sowiety, które były głównym geopolitycznym wrogiem Hitera, w jego planowanych podbojach na „następne 1000 lat”. Ówczesna gra Stalina jest opisana na stronie 95 mojej książki (Pogonowski. Iwo, „Jews In Poland: A documentary History, New York, 1993, ISBN 0-7818-0116-8).
Ważna jest podstawowa wypowiedź Hitlera z 11 sierpnia 1939 roku, była skierowana do Komisarza Ligi Narodów, Jacoba Burkhardta: „Wszystkie moje plany i przedsięwzięcia są skierowane przeciwko Rosji; jeżeli Zachód jest zbyt głupi i ślepy, żeby to pojąć, będę musiał ułożyć się z Rosją, wspólnie pokonać Zachód, a po jego klęsce zaatakuję Sowiety wszystkimi moimi siłami. Konieczna mi jest Ukraina, tak żeby nie mogli mnie wziąć głodem, jak to się stało w ostatniej wojnie”. (Roy Dennan: „Missed Chances,” Indigo, Londyn 1997, str. 65). Warto wspomnieć, że Hitler nazywał zbliżający się konflikt „wojną motorów” („Motorenkrieg”) - tymczasem wbrew pomysłom Hitlera, faktycznie armia niemiecka użyła 600,000 koni i 200,000 pojazdów motorowych, które okazały się mniej użyteczne niż konie, według książki Stephena Badsaya „World War II Battle Plans” 2000, str. 96.
Józef Garliński napisał na stronie 40 w jego książce „POLAND, S.O.E., AND THE ALLIES”: „Propagandziści komunistyczni nieraz mówią, że pakt Ribbentrop-Mołotow był tylko sprytnym posunięciem taktycznym Stalina, żeby zyskać na czasie. Nie był to zwykły pakt o nieagresji a raczej bliska współpraca komunistów z nazistami, którym sowieci dostarczyli 900,000 ton ropy naftowej, 500,000 ton rudy żelaznej, 500,000 ton nawozów oraz wiele ważnych dostaw”.
Według „The Oxford Kompanion to World War II” (Oxford University Press, 1995)” ofensywa sowiecka w sierpniu 1939 na japońską Armię Kwantyngu w Mandżuko pod wodzą generała Grigiry’ego Żukowa była pierwszym w historii zastosowaniem taktyk „blitz-krieg’u”, które były wprowadzone przez Niemców i Sowietów na sowieckich poligonach po zawarciu traktatu w Rapallo, 16 kwietnia 1922 roku, przez zdominowaną przez Żydów Republikę Weimarską. Od 28 maja 1939 roku odbywały się w Azji największe w historii tamtych czasów, bitwy powietrzne 140 do 200 samolotów sowieckich i japońskich, (A. Stella, „Khlkhim-Gol, The Forgotten War”, Journal of Contemporary History, 18, 1983).
Stalin, w obawie przed wojną na dwa fronty, posłał Żukowa żeby niespodzianie uderzył na Japończyków, za pomocą 35 batalionów piechoty, 20 szwadronów kawalerii, 500 samolotów i 500 nowych czołgów. Świadomy nadchodzącego ataku na Polskę, Żukow zaatakował 20 sierpnia 1939 roku i zadał wielkie straty Japończykom skoordynowanym ogniem czołgów, armat i samolotów po raz pierwszy w historii. Ponad 18,000 Japończyków poległo (P. Snow: Nomohan – the Unknown Victory,” History Today, lipiec, 1990).
Według autora Laurie Braber („Chaekmate at the Russian Border: Japanese Conflict before Pearl Harbour” 2000): „Pakt nazistów z Sowietami 23 sierpnia 1939, był uważny przez rząd Japonii z zdradę Paktu Anty-Kominternowskiego i konkluzja Japończyków była że Hitlerem trzeba manipulować na korzyść Japonii, ale nigdy mu ufać. Pakt Niemców ze Sowietami był ogłoszony w czasie klęski wojsk japońskich.. Formalnie walki japońsko-sowieckie skończyły się zawieszeniem broni 16 września 1939. Sowieci po końcu walk przeciwko Japonii, 17 września uderzyli na Polskę w pełnej świadomości, że Francja nie spełni obietnicy i nie zaatakuje Niemiec, w czasie kiedy 70% sił niemieckich walczyło w Polsce, a jednocześnie Francja miała więcej czołgów niż Niemcy.
Stalin zorientował się latem 1940 roku, jak wielki błąd popełnił, dokonując masowych egzekucji polskich jeńców wojennych, wiosną 1940 roku, takich zbrodni jak mordu NKWD w Katyniu dokonanego na oficerach polskich. Salin miał nadzieję, że we Francji znowu będzie przewlekła wojna pozycyjna i że rosyjska armia będzie mogła nadrobić straty 44,000 oficerów sowieckich zabitych w czasie stalinowskich czystek w latach 1930. Szybkie zwycięstwo Hitlera we Francji zagrażało wcześniejszym atakiem na Rosję, która potrzebowała pomocy z USA oraz mogłaby użyć przeciwko Hitlerowi polskich, jeńców wojennych wymordowanych przez NKWD wiosną 1940.
Rząd rosyjski poczuwa się do ciągłości z rządami Stalina i innych komunistów. Obecnie po wielokrotnym potępianiu zbrodni rządów komunistycznych dokonywanych na komunistach, Moskwa wybiela Pakt Ribbentrop-Mołotow i oznajmia, że rosyjskie służby wywiadowcze wkrótce ogłoszą jakieś sensacyjne knowania Polski z Hitlerem, niby w postaci tajnych pertraktacji polskich służb specjalnych oraz ministerstwa obrony, według wiadomości agencji RIA Nowosti. Rzecznik rosyjskich służb w mediach, Sergei Iwanow, stara się pokazać Polskę, ofiarę masowych mordów w czasie Drugiej Wojny Światowej, w jak najgorszym możliwie świetle. Jakoś Moskwę nie stać na przyznanie faktu jak wiele Rosja skorzystała na odmowie przez Polskę wzięcia udziału w ataku sił Hitlera na Sowiety w 1939 roku.
Saturday, August 29, 2009
Friday, August 28, 2009
Protest Swiatowego Zwiazku Armii Krajowej przecieko mianowania przez P.Tuska Wladyslawa Bartoszewskiego jako przedstawiciela Zolnierzy Armii Krajowej
Protest Swiatowego Zwiazku Armii Krajowej przecieko mianowania przez P.Tuska Wladyslawa Bartoszewskiego jako przedstawiciela Zolnierzy Armii Krajowej podczas uroczystosci zwiazanych z 70- ta rocznica wybuchu II Wojny Swiatowej
ŚWIATOWY ZWIĄZEK ARMII KRAJOWEJ
Zarząd Główny w Warszawie
Wrocław, 2009 r.
Pamięci walczących o Wolną Polskę
KIM SĄ MORDERCY INKI? PIOTR SZUBARCZYK - IPN Gdańsk
Pan Piotr Szubarczyk, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku, podaje nazwiska morderców z Urzędu Bezpieczeństwa, komunistycznego sądownictwa i prokuratury odpowiedzialnych za śmierć INKI, zbrodniarzy bezkarnych do dziś...
Fragment reportażu poświęconego pamięci Danuty Siedzikówny Inki, zrealizowanego i wyemitowanego przez TV Trwam w 2007 roku.
Obchody 70-tej rocznicy wywołania przez Niemców II Wojny Światowej, to dla Polaków szczególne wydarzenie, ponieważ Polska pierwsza stawiła opór hitlerowskiej agresji, a jej synowie walczyli o niepodległość na wszystkich frontach świata ponosząc olbrzymie ofiary. W nieistniejącej Polsce utworzono Armię Krajową, największą w pełni zorganizowaną podziemną armię świata. Jej żołnierze walczyli do końca Za ojczyznę zginęło ich wówczas ponad 100 tysięcy. Ci, którzy przeżyli w kraju i ci, którzy powrócili z innych frontów byli mordowani przez kolejnego najeźdźcę.
Po 45 latach odzyskaliśmy ponownie wolność. Wydawało się, że my żołnierze, wreszcie w naszej ojczyźnie zaznamy spokoju.
Ale na taki stan się nie zanosi, ponieważ grabież resztek majątku narodowego, zdrada i wypędzenia Polaków z własnego kraju są porażające.
Agresywny, nasilający się antypolonizm sieje spustoszenie nie tylko w świadomości Polaków, ale również w gospodarce!
Ze zgrozą obserwujemy narastającą germanizację, szczególnie na ziemiach odzyskanych. Jesteśmy w pełni świadomi, że to nowoczesna wojna, a my jesteśmy obiektem ataku!
Ważnym problemem są również politycy, którzy występują w imieniu Polaków, czy żołnierzy AK nie posiadający tytułu do reprezentowania, bo często wywodzą się ze struktur komunistycznych, lub stoją w sprzeczności z interesem narodowym.. Zwykle w takim przypadku są Polakami, a w innym skrzywdzonymi roszczeniowcami wobec nas.
Takim przykładem jest Władysław Bartoszewski. Z przerażeniem przyjęliśmy wiadomość, że ten człowiek będzie nas reprezentował podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II Wojny Światowej.
Z długiej listy zarzutów, które jego dyskwalifikują przedstawiamy kilka;
Wł. Bartoszewski przyjął od Niemców medal ku czci największego niemieckiego polakożercy lat 20-tych Gustawa Stresemanna,
-jako sekretarz kapituły Orderu Białego sprzeciwił się przyznaniu pośmiertnie Orderu Orła Białego gen, E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Czy jego zasługi można porównać z zasługami Wielkich Polaków!?
-gdy był oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych milczał jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Polskę, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów,
-używa bezprawnie tytułu profesora nie będąc nigdy studentem wyższej uczelni, nie posiadając tytułu doktora i habilitacji. Co gorsze, ten tytuł nadali mu Niemcy!
-zgodził się na zamieszczenie w książce Niesiołowskiego cytatu z kłamliwym twierdzeniem, że jakoby zapisał on piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku. Są pytania; w jakim oddziale, przy jakiej ulicy i jakich ma świadków?
-nie zrobił nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie n/O, a potępioną przez 7 posłów niemieckich,
Przepraszał Niemców za przesiedlenia cytując Jana Józefa Lipskiego,
-zaniżył o 1 milion osób wbrew prawdziwym naukowym stwierdzeniom liczbę ofiar wojny w swym wystąpieniu w Bundestagu,
-w latach 60-tych mocno reagował na przejawy antypolonizmu, a milczy w tej sprawie, gdy fala tego zjawiska jest wielokrotnie większa,
-piętnował w Izraelu antyżydowskich „polskich ciemniaków”, a nie wypowiada się na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu.,
-jako były żołnierz AK i powstania warszawskiego nie reagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach,
-nie reagował na używane oszczerstwa na Polaków w sprawie twierdzenia; polskie obozy koncentracyjne, śmierci, zagłady,
-nie wystąpił nigdy, by potępić oszczerczy antypolonizm J.T. Grossa.
-odwołał z funkcji polskiego konsula honorowego, wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego,
-przed ostatnimi wyborami wyzywał Polaków od bydła i dewiantów!!!
Zdecydowanie tej kandydaturze się sprzeciwiamy!
Uważamy, iż naszym zadaniem jest nie dopuścić, aby ten człowiek gdziekolwiek nas reprezentował i wypowiadał się w imieniu Polaków,
Przewodniczący Komitetu w/w obchodów musi spełniać następujące kryteria;
-był uczestnikiem walk zbrojnych w AK w II Wojnie Światowej,
-posiada krzyż Virtuti Militari, działał i działa na rzecz dobra Polski,
Ponadto musimy żądać od władz polskich współorganizowania wszystkich uroczystości państwowych, szczególnie związanych z historią naszego państwa.
Jesteśmy świadkami agonii Polski, większość tego nie widzi. Skutki zdrady i zaniedbania niebawem będą tak ogromne, że przyszłe pokolenia Polaków nigdy nam, znającym klęskę nie wybaczą braku zdecydowanej reakcji w odpowiednim momencie!!!
18.08.09
POPARCIE USOPAŁ
DLA PROTESTU ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ARMII KRAJOWEJ
UNIA STOWARZYSZEŃ I ORGANIZACJI POLSKICH W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ WRAZ Z BRATNIMI ORGANIZACJAMI WSPÓŁPRACUJĄCYMI Z NAMI OD LAT STANOWCZO POPIERAMY PROTEST ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ARMII KRAJOWEJ.
Z WIELKIM ZDUMIENIEM I ZDZIWIENIEM PRZYJĘLIŚMY INFORMACJĘ O TYM, ŻE PREMIER TUSK POWOŁAŁ WŁADYSŁAWA BARTOSZEWSKIEGO NA GŁÓWNEGO REPREZENTANTA ŻÓŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ PODCZAS OBCHODÓW 70-SIĄTEJ ROCZNICY WYBUCHU DRUGIEJ WOJNY.
UWAŻAMY, ŻE DECYZJA TA JEST BEZPRAWNA, UPOKARZAJĄCA I UBLIŻA ŻOŁNIERZOM ARMII KRAJOWEJ WALCZĄCEJ I TAK BOHATERSKIEJ ARMII PODCZAS DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ.
W. BARTOSZEWSKI WIELOKROTNIE PRZYCZYNIŁ SIĘ SWOIMI WIELOKROTNYMI HANIEBNYMI DECYZJAMI I WYPOWIEDZIAMI NA SZKODĘ INTERESÓW NASZEJ OJCZYZNY.
BARTOSZEWSKI NIGDY NIE SPRZECIWIŁ SIĘ ATAKOM IZRAELA I ŚWIATOWYCH ORGANIZACJI ŻYDOWSKICH, KTÓRE ROSZCZĄ SOBIE PRAWA DO BEZPODSTAWNYCH ODSZKODOWAŃ WOBEC POLSKI I UWAŻAJĄ NASZ KRAJ ZA AGRESORA I WSPÓŁWINNYMI II WOJNY ŚWIATOWEJ.
PRZYŁĄCZAMY SIĘ DO PROTESTU ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ARMII KRAJOWEJ.
W imieniu USOPAŁ:
Jan Kobylański
Prezes USOPAŁ
Jerzy Skoryna
AK, SPK, USOPAŁ- Meksyk
Elżbieta Lutomska
Dyr. d/s kontaktów międzynarodowych
ŚWIATOWY ZWIĄZEK ARMII KRAJOWEJ
Zarząd Główny w Warszawie
Wrocław, 2009 r.
Pamięci walczących o Wolną Polskę
KIM SĄ MORDERCY INKI? PIOTR SZUBARCZYK - IPN Gdańsk
Pan Piotr Szubarczyk, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku, podaje nazwiska morderców z Urzędu Bezpieczeństwa, komunistycznego sądownictwa i prokuratury odpowiedzialnych za śmierć INKI, zbrodniarzy bezkarnych do dziś...
Fragment reportażu poświęconego pamięci Danuty Siedzikówny Inki, zrealizowanego i wyemitowanego przez TV Trwam w 2007 roku.
Obchody 70-tej rocznicy wywołania przez Niemców II Wojny Światowej, to dla Polaków szczególne wydarzenie, ponieważ Polska pierwsza stawiła opór hitlerowskiej agresji, a jej synowie walczyli o niepodległość na wszystkich frontach świata ponosząc olbrzymie ofiary. W nieistniejącej Polsce utworzono Armię Krajową, największą w pełni zorganizowaną podziemną armię świata. Jej żołnierze walczyli do końca Za ojczyznę zginęło ich wówczas ponad 100 tysięcy. Ci, którzy przeżyli w kraju i ci, którzy powrócili z innych frontów byli mordowani przez kolejnego najeźdźcę.
Po 45 latach odzyskaliśmy ponownie wolność. Wydawało się, że my żołnierze, wreszcie w naszej ojczyźnie zaznamy spokoju.
Ale na taki stan się nie zanosi, ponieważ grabież resztek majątku narodowego, zdrada i wypędzenia Polaków z własnego kraju są porażające.
Agresywny, nasilający się antypolonizm sieje spustoszenie nie tylko w świadomości Polaków, ale również w gospodarce!
Ze zgrozą obserwujemy narastającą germanizację, szczególnie na ziemiach odzyskanych. Jesteśmy w pełni świadomi, że to nowoczesna wojna, a my jesteśmy obiektem ataku!
Ważnym problemem są również politycy, którzy występują w imieniu Polaków, czy żołnierzy AK nie posiadający tytułu do reprezentowania, bo często wywodzą się ze struktur komunistycznych, lub stoją w sprzeczności z interesem narodowym.. Zwykle w takim przypadku są Polakami, a w innym skrzywdzonymi roszczeniowcami wobec nas.
Takim przykładem jest Władysław Bartoszewski. Z przerażeniem przyjęliśmy wiadomość, że ten człowiek będzie nas reprezentował podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II Wojny Światowej.
Z długiej listy zarzutów, które jego dyskwalifikują przedstawiamy kilka;
Wł. Bartoszewski przyjął od Niemców medal ku czci największego niemieckiego polakożercy lat 20-tych Gustawa Stresemanna,
-jako sekretarz kapituły Orderu Białego sprzeciwił się przyznaniu pośmiertnie Orderu Orła Białego gen, E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Czy jego zasługi można porównać z zasługami Wielkich Polaków!?
-gdy był oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych milczał jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Polskę, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów,
-używa bezprawnie tytułu profesora nie będąc nigdy studentem wyższej uczelni, nie posiadając tytułu doktora i habilitacji. Co gorsze, ten tytuł nadali mu Niemcy!
-zgodził się na zamieszczenie w książce Niesiołowskiego cytatu z kłamliwym twierdzeniem, że jakoby zapisał on piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku. Są pytania; w jakim oddziale, przy jakiej ulicy i jakich ma świadków?
-nie zrobił nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie n/O, a potępioną przez 7 posłów niemieckich,
Przepraszał Niemców za przesiedlenia cytując Jana Józefa Lipskiego,
-zaniżył o 1 milion osób wbrew prawdziwym naukowym stwierdzeniom liczbę ofiar wojny w swym wystąpieniu w Bundestagu,
-w latach 60-tych mocno reagował na przejawy antypolonizmu, a milczy w tej sprawie, gdy fala tego zjawiska jest wielokrotnie większa,
-piętnował w Izraelu antyżydowskich „polskich ciemniaków”, a nie wypowiada się na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu.,
-jako były żołnierz AK i powstania warszawskiego nie reagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach,
-nie reagował na używane oszczerstwa na Polaków w sprawie twierdzenia; polskie obozy koncentracyjne, śmierci, zagłady,
-nie wystąpił nigdy, by potępić oszczerczy antypolonizm J.T. Grossa.
-odwołał z funkcji polskiego konsula honorowego, wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego,
-przed ostatnimi wyborami wyzywał Polaków od bydła i dewiantów!!!
Zdecydowanie tej kandydaturze się sprzeciwiamy!
Uważamy, iż naszym zadaniem jest nie dopuścić, aby ten człowiek gdziekolwiek nas reprezentował i wypowiadał się w imieniu Polaków,
Przewodniczący Komitetu w/w obchodów musi spełniać następujące kryteria;
-był uczestnikiem walk zbrojnych w AK w II Wojnie Światowej,
-posiada krzyż Virtuti Militari, działał i działa na rzecz dobra Polski,
Ponadto musimy żądać od władz polskich współorganizowania wszystkich uroczystości państwowych, szczególnie związanych z historią naszego państwa.
Jesteśmy świadkami agonii Polski, większość tego nie widzi. Skutki zdrady i zaniedbania niebawem będą tak ogromne, że przyszłe pokolenia Polaków nigdy nam, znającym klęskę nie wybaczą braku zdecydowanej reakcji w odpowiednim momencie!!!
18.08.09
POPARCIE USOPAŁ
DLA PROTESTU ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ARMII KRAJOWEJ
UNIA STOWARZYSZEŃ I ORGANIZACJI POLSKICH W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ WRAZ Z BRATNIMI ORGANIZACJAMI WSPÓŁPRACUJĄCYMI Z NAMI OD LAT STANOWCZO POPIERAMY PROTEST ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ARMII KRAJOWEJ.
Z WIELKIM ZDUMIENIEM I ZDZIWIENIEM PRZYJĘLIŚMY INFORMACJĘ O TYM, ŻE PREMIER TUSK POWOŁAŁ WŁADYSŁAWA BARTOSZEWSKIEGO NA GŁÓWNEGO REPREZENTANTA ŻÓŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ PODCZAS OBCHODÓW 70-SIĄTEJ ROCZNICY WYBUCHU DRUGIEJ WOJNY.
UWAŻAMY, ŻE DECYZJA TA JEST BEZPRAWNA, UPOKARZAJĄCA I UBLIŻA ŻOŁNIERZOM ARMII KRAJOWEJ WALCZĄCEJ I TAK BOHATERSKIEJ ARMII PODCZAS DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ.
W. BARTOSZEWSKI WIELOKROTNIE PRZYCZYNIŁ SIĘ SWOIMI WIELOKROTNYMI HANIEBNYMI DECYZJAMI I WYPOWIEDZIAMI NA SZKODĘ INTERESÓW NASZEJ OJCZYZNY.
BARTOSZEWSKI NIGDY NIE SPRZECIWIŁ SIĘ ATAKOM IZRAELA I ŚWIATOWYCH ORGANIZACJI ŻYDOWSKICH, KTÓRE ROSZCZĄ SOBIE PRAWA DO BEZPODSTAWNYCH ODSZKODOWAŃ WOBEC POLSKI I UWAŻAJĄ NASZ KRAJ ZA AGRESORA I WSPÓŁWINNYMI II WOJNY ŚWIATOWEJ.
PRZYŁĄCZAMY SIĘ DO PROTESTU ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ARMII KRAJOWEJ.
W imieniu USOPAŁ:
Jan Kobylański
Prezes USOPAŁ
Jerzy Skoryna
AK, SPK, USOPAŁ- Meksyk
Elżbieta Lutomska
Dyr. d/s kontaktów międzynarodowych
Thursday, August 27, 2009
On September 1, 1939, at 04:45 local time 70th anniversary of the outbreak of World War II at Westerplatte Poland with no American Delegation.
On September 1, 1939, at 04:45 local time 70th anniversary of the outbreak of World War II at Westerplatte Poland with no American Delegation.
On September 1, 1939, at 04:45 local time 70th anniversary of the outbreak of World War II at Westerplatte Poland with no American Delegation. Where is president Obama, Vice President Biden or Secretary of state Hillary Clinton?
Polish American Community and people of Poland one of the US strongest allied are outrage that US is not sending high ranking delegation to this event.
70th anniversary of the outbreak of World War II at Westerplatte will be attended by German chancellor Angela Merkel and Russian prime minister Vladimir Putin and other 69 Heads of States and Governments will Participante.Among those expected to be present at the Westerplatte monument on 1 September are also the prime ministers of Netherlands, Sweden, Italy, the Baltic states, Finland, as well as European Parliament president Jerzy Buzek. France and the UK, which were Poland's allies in 1939, will be represented by foreign ministers Bernard Kouchner and David Miliband.
But not from United States of America
To the entire world Westerplatte ( the Polish Thermopile ) in Poland is like Pearl Harbor to American people.
Westerplatte (1967) part03 [English Subtitles] Polish war movie
Clips from CBC mini documentary about Poland's contribution to the war effort. Polish pilots of the RAF. Betrayal of Poland by Roosevelt, Churchill and Stalin.
Over the course of the violent engagement some 2,600 German soldiers fought against the 205-strong garrison of stalwart Poles. The exact number of German casualties has never been disclosed, but is assumed to be quite high in comparison to the Polish figures - of the 205 Polish soldiers defending the outpost, only 14 perished (including the Polish radio operator, later executed for refusing to divulge radio codes to the German side) while 53 were wounded.
On September 1, 1939, at 04:45 local time, as Germany began its invasion of Poland, Schleswig-Holstein started to shell the Polish garrison. This was followed by a repelled attack by German naval infantry. Another two assaults that day were repelled as well. Over the coming days, the Germans repeatedly bombarded Westerplatte with naval and heavy field artillery along with dive-bombing raids by Junkers Ju 87 Stukas. Repeated attacks of 3500 German soldiers were repelled by the 180 Polish soldiers for seven days. Major Henryk Sucharski had been informed that no help from the Polish Army would come but still he decided to defend to relieve attacks on Polish coast - most of the German forces were engaged in the attacks on Westerplatte. On September 7th Major Henryk Sucharski decided to surrender due to lack of ammunition and supplies. As a sign of honor for the soldiers of Westerplatte, German commander, Gen. Eberhardt, allowed Mjr. Sucharski to keep his officer's sword while being taken prisoner.
Westerplatte Defenders Repulse Attacks From Sea, Air and Land; 70 to 200 Polish 'Suicide Troops' Shatter Two German Attempts to Storm Fortress After Plane and Ship Bombardments.
A band of Polish soldiers who for six days fought a "battle of the Alamo" under constant German siege today surrendered Westerplatte Fortress in Danzig Harbor, where the first shot of the European war was fired, according to announcement in Berlin
Westerplatte - il cimitero dei soldati caduti durante i combattimenti nel settembre 1939. Al centro la lapide del comandante, il maggiore Henryk Sucharski. L'avamposto militare di Westerplatte, secondo i piani strategici di difesa, doveva resistere al nemico soltanto 12 ore in attesa dell'arrivo dei soccorsi. Aveva invece resistito sette giorni agli attacchi furiosi della nave corazzata "Schlezwig-Holstein", della fanteria e delle forze aeree tedesche.
Sep 1, 1939 - Am 1. September 1939, einen Tag nachdem der Senat die Verdienstmedaille Danziger Kreuz beschlossen hatte, beschoss die Wehrmacht die Westerplatte, und im Gefecht um das Polnische Postamt in Danzig wurde dieses Gebäude erstürmt. Zudem trafen Truppen der.
Sep 1, 1939 - Pouco faltava para as cinco da manhã de 1 de Setembro de 1939, quando o couraçado alemão Schleswig-Holstein, ancorado na foz do Vístula no interior da Cidade Livre de Gdańsk começou a bombardear a guarnição militar polaca em Westerplatte.
Sep 2, 1939 - "The commander in chief greets the gallant garrison at Westerplatte and expects every man to stick to his sanguinary post." BY ANDREAS BACKER. I ... The call for sacrifice was directed at the "suicide battalion" which mans the Polish munitions dump of Westerplatte off Danzig harbor.
Sep 4, 1939 - After three days of bombardment from sea and air, a little Polish garrison still held the Westerplatte munitions base in Danzig Harbor tonight. ... Thirty airplanes dropped between fifty and sixty bombs on the Westerplatte yesterday, but the Poles still retaliated with machine-gun fire.
Sep 7, 1939 - When this writer left the Nazi-held city of Danzig yesterday morning a small force of Polish soldiers--between 70 and 200 of them--still resisted valiantly in Westerplatte fortress after four days of a fierce siege. Machine-gun fire from the Polish garrison shattered completely two ...
Sep 8, 1939 - A band of Polish soldiers who for six days fought a "battle of the Alamo" under constant German siege today surrendered Westerplatte Fortress in ... The Schleswig-Holstein steamed into position early is the day; trained her gone on the Westerplatte and blasted away: All that , day the ...
Sep 10, 1939 - They were aimed at the Westerplatte, a small Polish fortress, on a Danzig peninsula.. For nearly a week after Danzig had been proclaimed by Adolf Hitler a part of the Reich and German troops had occupied the city, the Polish garrison of the Westerplatte held out. ...
Today the ruins of the barracks and two blockhouses - the only structures on the island - still remain. One of the blockhouses has been converted into a museum commemorating the battle and those who fought there, with two shells from the Schleswig-Holstein ironically propping the entrance. A placid 25m tall stone monument now marks the site of this infamous exchange that preceded the levelling of Gdansk's Old Town and sparked a worldwide conflict that would result in immeasurable suffering (particularly in Poland). Though it is outside the city, Westerplatte is a worthwhile venture for anyone visiting Gdansk; like so many sights in Poland, it is haunted by it's troubling history in the face of a beautiful natural environment.
Gdansk's picturesque Westerplatte peninsula has the unhappy distinction of being the site of the official start of the Second World War. A small forested island separated from Gdansk by the harbour channel, Westerplatte was established as a Polish military outpost during the interwar period, equipped with one 75mm field gun, two 37mm antitank guns (slightly mystifying for a coastal defense), four mortars and several medium machine guns, but lacking any true fortifications. By the autumn of 1939, the Polish garrison occupying Westerplatte comprised of 182 soldiers expected to withstand a potential attack for twelve hours.
In late August, 1939, under the suspect pretense of an amiable courtesy visit, the German battleship Schleswig-Holstein dropped anchor in the channel off Westerplatte and on September 1, at exactly 04:45 local time, began it's barrage of the Polish outpost with its superior 280 and 150mm guns. Thus began Germany's invasion of Poland, igniting the powderkeg that would explode into World War II.
Expecting an easy victory, the German offensive was sternly repelled by Polish small arms and machine gun fire, and suffered unexpected losses during two more assaults upon Westerplatte the same day. The only Polish 75mm gun was destroyed after discharging 28 shells into the German position across the channel. Despite a German naval infantry invasion, sustained bombardment by heavy artillery and diving airraids from German warplanes, the Polish garrison repulsed the Germans for seven days, before the depleted unit, suffering from exhaustion, severe injury and a shortage of food, water, ammunition and medical supplies, was forced to surrender on September 7th.
A Song of the Soldiers of Westerplatte
Boleslaw Prus
When their days had been filled
and it was time to die in the summer,
They went straight to heaven in a coach-and-four,
the soldiers of Westerplatte.
(Summer was beautiful that year.)
They sang: "Ah, ‘tis nothing
that our wounds were so painful,
for now it is sweet to walk
the heavenly fields."
(On earth that year there was plenty of heather for bouquets.)
In Gdansk we stood like a wall
in defiance of the German offensive,
now we soar among the clouds,
we soldiers of Westerplatte.
Those with keen sense of sight
and sound are said to have heard
in the clouds the measured step
of the Maratime Batallion.
This was the song they heard: "We'll
take advantage of the sunshine
and bask in the warm days
in the heather fields of paradise.
But when the cold wind blows
and sorrow courses the earth,
We'll float down to the center of Warsaw,
The soldiers of Westerplatte."
-translated by Walter Whipple
1st September 1939
At 04.30 Stuka dive-bombers prematurely bombed the bridge at Tczew in the Pomeranian Corridor. SS troops dressed in Polish uniforms attacked the radio station at Gleiwitz and broadcast inflammatory statements urging Polish minorities to take up arms against Hitler. For a touch of realism, several bodies of concentration inmates dressed in Polish uniforms, were left behind as 'evidence' for journalists (Zaloga and Madej, 1991) to report on.
The Free City of Danzig was heavily shelled and bombed, inflicting heavy casualties upon the civilian population and military coastal defences or navy flotillas. In Danzig, the defenders, particularly civilian volunteers were shot. The Army Pomorze faced the 4th Army whose tactic was to isolate them in the north from the rest of the Polish Forces and then link up with the Third Army and attack Warsaw.
Daylong fighting produced at times, scenes of sheer heroism. The Pomorska Cavalry Brigade had been in contacts with the German 20th Motorized Infantry Division. Colonel Masterlarz had half the unit mount up and attempted a surprise attack from the rear. Catching an infantry battalion by surprise in a woodland clearing, the sabre attack wiped them out. Legends and myths were borne of cavalry units taking on armoured vehicles. However, what is forgotten, is that the cavalry units carried anti-tank weapons for rapid deployment (Zaloga and Madej, 1991).
On the Prussian Front the German Third Army broke through defences to the north of Warsaw. Ground attacks started at 05.00 and aimed to knock out the heavy fortifications at Mlawa. It was on this front that the Polish Mazowiecka Cavalry Brigade had a number of sabre clashes with the German First Cavalry Brigade (Zaloga and Madej,1991) thus marking an end to mounted warfare. The Polish Special Operational Group Narew had virtually no contacts with German forces due to the restraining action of the Polish Third Army and therefore effectively denied rapid gains on this front.
The heaviest fighting took place in the Southwest, a front covered by Army Lodz and further south, Army Krakow. Army Poznan in the centre saw little action or contact on the first day of fighting. The German Eighth and Tenth Armies pushed through the massive densely forested areas with major infantry clashes en route. The Wolynska Cavalry Brigade successfully countered attacks by the German 4th Panzer Division whose poor co-ordination in attack delayed advance and lost equipment. This front was geographicaly the most diverse and faced the largest concentration of mechanized troops. The heaviest fighting was around the industrial zone of Katowice. In the south, the 44th and 45th Infantry Divisions attacked throught the Jablonkow Pass near Karwina and Cieszyn which were lightly defended. In the southern mountainous area, the XXII Panzer Corps attacked just below Nowy Targ at the Dunajec river which was defended by the 1st KOP Regiment and National Guard Zakopane Battalion. Army Krakow was forced to commit support to stem the attack which was temporarily held.
Outflanked and harassed by German guerrilla units, Army Krakow had to deal with a large number of armed German units set up by the Abwehr to carry out sabotage.
Once the Germans broke through the various fronts, poor communications impeded any chance of reforming on a grand scale. From the 10th until 18th September Polish units were able to reform quickly and still were able to harass and inflict serious damage. For field commanders like Anders, confusion and contradictory orders added to the pain and humiliation of the inevitable defeat. Units attempted to move south-east despite heavy co-ordinated artillery bombardments. Soldiers and civilians who were able to bear arms bravely defended and resisted for as long as possible as they moved behind the Vistula. Encirclement began and 60,000 troops were destroyed at Radom. Partisan units were organized and regular army units kept moving southeast in order to gain supplies of food and munitions and regroup to avoid annihilation once the Russians entered the war on 17th September.
Field commanders moved as many of the remnants of the army to an escape route which led to Romania and Hungary . Units breached German lines on 22nd September before Soviet troops blocked all routes. Poland finally fell on the 6th October as the last organized resistance was crushed at Hel and Kock. Zaloga and Madej (1991) estimated the Germans took 587,000 prisoners and the Soviets 200,000. Anders (1949) estimated between 200 - 300,000 escaped into Romania and Hungary through the Dukla Pass. Those who were caught by the Soviets may have been far higher (Anders, 1949). Fiedotov, an NKVD general estimated it to be nearer 475,000. However, if all those arrested including White Russians, Jews and political prisoners, the number was between 1.5 and 1.6m people. Transported to the Gulags, few survived.
One of Poland's greatest gifts towards the war effort was to have captured an Ultra machine (Stafford, 1997) early in the conflict. The true value of this encryption machine was instantly recognised by Polish and French code-breakers. Unfortunately, true recognition of its significance came later and the thanks given to the Poles hardly covers couple of sentences in either archives or in historical text..
Please write letters and call office of the President Obama, Vice President Biden and Secretary of State Hillary Clinton why US is not sending high ranking delegation to Poland 70th anniversary of the outbreak of World War II?
You can also call or write to the President:
The White House
1600 Pennsylvania Avenue NW
Washington, DC 20500
Please include your e-mail address
Phone Numbers
Comments: 202-456-1111
Switchboard: 202-456-1414
FAX: 202-456-2461
TTY/TDD
Comments: 202-456-6213
Visitors Office: 202-456-2121
Vice President Joe Biden
The White House
1600 Pennsylvania Avenue NW
Washington, DC 20500
Rahm Emanuel
Deputy Chiefs of Staff
Jim Messina
Mona Sutphen
Senior Advisors
David Axelrod
Valerie Jarrett
Pete Rouse
Secretary of State Hillary Rodham Clinton
U.S. Department of State
2201 C Street NW
Washington, DC 20520
Main Switchboard:
202-647-4000
On September 1, 1939, at 04:45 local time 70th anniversary of the outbreak of World War II at Westerplatte Poland with no American Delegation. Where is president Obama, Vice President Biden or Secretary of state Hillary Clinton?
Polish American Community and people of Poland one of the US strongest allied are outrage that US is not sending high ranking delegation to this event.
70th anniversary of the outbreak of World War II at Westerplatte will be attended by German chancellor Angela Merkel and Russian prime minister Vladimir Putin and other 69 Heads of States and Governments will Participante.Among those expected to be present at the Westerplatte monument on 1 September are also the prime ministers of Netherlands, Sweden, Italy, the Baltic states, Finland, as well as European Parliament president Jerzy Buzek. France and the UK, which were Poland's allies in 1939, will be represented by foreign ministers Bernard Kouchner and David Miliband.
But not from United States of America
To the entire world Westerplatte ( the Polish Thermopile ) in Poland is like Pearl Harbor to American people.
Westerplatte (1967) part03 [English Subtitles] Polish war movie
Clips from CBC mini documentary about Poland's contribution to the war effort. Polish pilots of the RAF. Betrayal of Poland by Roosevelt, Churchill and Stalin.
Over the course of the violent engagement some 2,600 German soldiers fought against the 205-strong garrison of stalwart Poles. The exact number of German casualties has never been disclosed, but is assumed to be quite high in comparison to the Polish figures - of the 205 Polish soldiers defending the outpost, only 14 perished (including the Polish radio operator, later executed for refusing to divulge radio codes to the German side) while 53 were wounded.
On September 1, 1939, at 04:45 local time, as Germany began its invasion of Poland, Schleswig-Holstein started to shell the Polish garrison. This was followed by a repelled attack by German naval infantry. Another two assaults that day were repelled as well. Over the coming days, the Germans repeatedly bombarded Westerplatte with naval and heavy field artillery along with dive-bombing raids by Junkers Ju 87 Stukas. Repeated attacks of 3500 German soldiers were repelled by the 180 Polish soldiers for seven days. Major Henryk Sucharski had been informed that no help from the Polish Army would come but still he decided to defend to relieve attacks on Polish coast - most of the German forces were engaged in the attacks on Westerplatte. On September 7th Major Henryk Sucharski decided to surrender due to lack of ammunition and supplies. As a sign of honor for the soldiers of Westerplatte, German commander, Gen. Eberhardt, allowed Mjr. Sucharski to keep his officer's sword while being taken prisoner.
Westerplatte Defenders Repulse Attacks From Sea, Air and Land; 70 to 200 Polish 'Suicide Troops' Shatter Two German Attempts to Storm Fortress After Plane and Ship Bombardments.
A band of Polish soldiers who for six days fought a "battle of the Alamo" under constant German siege today surrendered Westerplatte Fortress in Danzig Harbor, where the first shot of the European war was fired, according to announcement in Berlin
Westerplatte - il cimitero dei soldati caduti durante i combattimenti nel settembre 1939. Al centro la lapide del comandante, il maggiore Henryk Sucharski. L'avamposto militare di Westerplatte, secondo i piani strategici di difesa, doveva resistere al nemico soltanto 12 ore in attesa dell'arrivo dei soccorsi. Aveva invece resistito sette giorni agli attacchi furiosi della nave corazzata "Schlezwig-Holstein", della fanteria e delle forze aeree tedesche.
Sep 1, 1939 - Am 1. September 1939, einen Tag nachdem der Senat die Verdienstmedaille Danziger Kreuz beschlossen hatte, beschoss die Wehrmacht die Westerplatte, und im Gefecht um das Polnische Postamt in Danzig wurde dieses Gebäude erstürmt. Zudem trafen Truppen der.
Sep 1, 1939 - Pouco faltava para as cinco da manhã de 1 de Setembro de 1939, quando o couraçado alemão Schleswig-Holstein, ancorado na foz do Vístula no interior da Cidade Livre de Gdańsk começou a bombardear a guarnição militar polaca em Westerplatte.
Sep 2, 1939 - "The commander in chief greets the gallant garrison at Westerplatte and expects every man to stick to his sanguinary post." BY ANDREAS BACKER. I ... The call for sacrifice was directed at the "suicide battalion" which mans the Polish munitions dump of Westerplatte off Danzig harbor.
Sep 4, 1939 - After three days of bombardment from sea and air, a little Polish garrison still held the Westerplatte munitions base in Danzig Harbor tonight. ... Thirty airplanes dropped between fifty and sixty bombs on the Westerplatte yesterday, but the Poles still retaliated with machine-gun fire.
Sep 7, 1939 - When this writer left the Nazi-held city of Danzig yesterday morning a small force of Polish soldiers--between 70 and 200 of them--still resisted valiantly in Westerplatte fortress after four days of a fierce siege. Machine-gun fire from the Polish garrison shattered completely two ...
Sep 8, 1939 - A band of Polish soldiers who for six days fought a "battle of the Alamo" under constant German siege today surrendered Westerplatte Fortress in ... The Schleswig-Holstein steamed into position early is the day; trained her gone on the Westerplatte and blasted away: All that , day the ...
Sep 10, 1939 - They were aimed at the Westerplatte, a small Polish fortress, on a Danzig peninsula.. For nearly a week after Danzig had been proclaimed by Adolf Hitler a part of the Reich and German troops had occupied the city, the Polish garrison of the Westerplatte held out. ...
Today the ruins of the barracks and two blockhouses - the only structures on the island - still remain. One of the blockhouses has been converted into a museum commemorating the battle and those who fought there, with two shells from the Schleswig-Holstein ironically propping the entrance. A placid 25m tall stone monument now marks the site of this infamous exchange that preceded the levelling of Gdansk's Old Town and sparked a worldwide conflict that would result in immeasurable suffering (particularly in Poland). Though it is outside the city, Westerplatte is a worthwhile venture for anyone visiting Gdansk; like so many sights in Poland, it is haunted by it's troubling history in the face of a beautiful natural environment.
Gdansk's picturesque Westerplatte peninsula has the unhappy distinction of being the site of the official start of the Second World War. A small forested island separated from Gdansk by the harbour channel, Westerplatte was established as a Polish military outpost during the interwar period, equipped with one 75mm field gun, two 37mm antitank guns (slightly mystifying for a coastal defense), four mortars and several medium machine guns, but lacking any true fortifications. By the autumn of 1939, the Polish garrison occupying Westerplatte comprised of 182 soldiers expected to withstand a potential attack for twelve hours.
In late August, 1939, under the suspect pretense of an amiable courtesy visit, the German battleship Schleswig-Holstein dropped anchor in the channel off Westerplatte and on September 1, at exactly 04:45 local time, began it's barrage of the Polish outpost with its superior 280 and 150mm guns. Thus began Germany's invasion of Poland, igniting the powderkeg that would explode into World War II.
Expecting an easy victory, the German offensive was sternly repelled by Polish small arms and machine gun fire, and suffered unexpected losses during two more assaults upon Westerplatte the same day. The only Polish 75mm gun was destroyed after discharging 28 shells into the German position across the channel. Despite a German naval infantry invasion, sustained bombardment by heavy artillery and diving airraids from German warplanes, the Polish garrison repulsed the Germans for seven days, before the depleted unit, suffering from exhaustion, severe injury and a shortage of food, water, ammunition and medical supplies, was forced to surrender on September 7th.
A Song of the Soldiers of Westerplatte
Boleslaw Prus
When their days had been filled
and it was time to die in the summer,
They went straight to heaven in a coach-and-four,
the soldiers of Westerplatte.
(Summer was beautiful that year.)
They sang: "Ah, ‘tis nothing
that our wounds were so painful,
for now it is sweet to walk
the heavenly fields."
(On earth that year there was plenty of heather for bouquets.)
In Gdansk we stood like a wall
in defiance of the German offensive,
now we soar among the clouds,
we soldiers of Westerplatte.
Those with keen sense of sight
and sound are said to have heard
in the clouds the measured step
of the Maratime Batallion.
This was the song they heard: "We'll
take advantage of the sunshine
and bask in the warm days
in the heather fields of paradise.
But when the cold wind blows
and sorrow courses the earth,
We'll float down to the center of Warsaw,
The soldiers of Westerplatte."
-translated by Walter Whipple
1st September 1939
At 04.30 Stuka dive-bombers prematurely bombed the bridge at Tczew in the Pomeranian Corridor. SS troops dressed in Polish uniforms attacked the radio station at Gleiwitz and broadcast inflammatory statements urging Polish minorities to take up arms against Hitler. For a touch of realism, several bodies of concentration inmates dressed in Polish uniforms, were left behind as 'evidence' for journalists (Zaloga and Madej, 1991) to report on.
The Free City of Danzig was heavily shelled and bombed, inflicting heavy casualties upon the civilian population and military coastal defences or navy flotillas. In Danzig, the defenders, particularly civilian volunteers were shot. The Army Pomorze faced the 4th Army whose tactic was to isolate them in the north from the rest of the Polish Forces and then link up with the Third Army and attack Warsaw.
Daylong fighting produced at times, scenes of sheer heroism. The Pomorska Cavalry Brigade had been in contacts with the German 20th Motorized Infantry Division. Colonel Masterlarz had half the unit mount up and attempted a surprise attack from the rear. Catching an infantry battalion by surprise in a woodland clearing, the sabre attack wiped them out. Legends and myths were borne of cavalry units taking on armoured vehicles. However, what is forgotten, is that the cavalry units carried anti-tank weapons for rapid deployment (Zaloga and Madej, 1991).
On the Prussian Front the German Third Army broke through defences to the north of Warsaw. Ground attacks started at 05.00 and aimed to knock out the heavy fortifications at Mlawa. It was on this front that the Polish Mazowiecka Cavalry Brigade had a number of sabre clashes with the German First Cavalry Brigade (Zaloga and Madej,1991) thus marking an end to mounted warfare. The Polish Special Operational Group Narew had virtually no contacts with German forces due to the restraining action of the Polish Third Army and therefore effectively denied rapid gains on this front.
The heaviest fighting took place in the Southwest, a front covered by Army Lodz and further south, Army Krakow. Army Poznan in the centre saw little action or contact on the first day of fighting. The German Eighth and Tenth Armies pushed through the massive densely forested areas with major infantry clashes en route. The Wolynska Cavalry Brigade successfully countered attacks by the German 4th Panzer Division whose poor co-ordination in attack delayed advance and lost equipment. This front was geographicaly the most diverse and faced the largest concentration of mechanized troops. The heaviest fighting was around the industrial zone of Katowice. In the south, the 44th and 45th Infantry Divisions attacked throught the Jablonkow Pass near Karwina and Cieszyn which were lightly defended. In the southern mountainous area, the XXII Panzer Corps attacked just below Nowy Targ at the Dunajec river which was defended by the 1st KOP Regiment and National Guard Zakopane Battalion. Army Krakow was forced to commit support to stem the attack which was temporarily held.
Outflanked and harassed by German guerrilla units, Army Krakow had to deal with a large number of armed German units set up by the Abwehr to carry out sabotage.
Once the Germans broke through the various fronts, poor communications impeded any chance of reforming on a grand scale. From the 10th until 18th September Polish units were able to reform quickly and still were able to harass and inflict serious damage. For field commanders like Anders, confusion and contradictory orders added to the pain and humiliation of the inevitable defeat. Units attempted to move south-east despite heavy co-ordinated artillery bombardments. Soldiers and civilians who were able to bear arms bravely defended and resisted for as long as possible as they moved behind the Vistula. Encirclement began and 60,000 troops were destroyed at Radom. Partisan units were organized and regular army units kept moving southeast in order to gain supplies of food and munitions and regroup to avoid annihilation once the Russians entered the war on 17th September.
Field commanders moved as many of the remnants of the army to an escape route which led to Romania and Hungary . Units breached German lines on 22nd September before Soviet troops blocked all routes. Poland finally fell on the 6th October as the last organized resistance was crushed at Hel and Kock. Zaloga and Madej (1991) estimated the Germans took 587,000 prisoners and the Soviets 200,000. Anders (1949) estimated between 200 - 300,000 escaped into Romania and Hungary through the Dukla Pass. Those who were caught by the Soviets may have been far higher (Anders, 1949). Fiedotov, an NKVD general estimated it to be nearer 475,000. However, if all those arrested including White Russians, Jews and political prisoners, the number was between 1.5 and 1.6m people. Transported to the Gulags, few survived.
One of Poland's greatest gifts towards the war effort was to have captured an Ultra machine (Stafford, 1997) early in the conflict. The true value of this encryption machine was instantly recognised by Polish and French code-breakers. Unfortunately, true recognition of its significance came later and the thanks given to the Poles hardly covers couple of sentences in either archives or in historical text..
Please write letters and call office of the President Obama, Vice President Biden and Secretary of State Hillary Clinton why US is not sending high ranking delegation to Poland 70th anniversary of the outbreak of World War II?
You can also call or write to the President:
The White House
1600 Pennsylvania Avenue NW
Washington, DC 20500
Please include your e-mail address
Phone Numbers
Comments: 202-456-1111
Switchboard: 202-456-1414
FAX: 202-456-2461
TTY/TDD
Comments: 202-456-6213
Visitors Office: 202-456-2121
Vice President Joe Biden
The White House
1600 Pennsylvania Avenue NW
Washington, DC 20500
Rahm Emanuel
Deputy Chiefs of Staff
Jim Messina
Mona Sutphen
Senior Advisors
David Axelrod
Valerie Jarrett
Pete Rouse
Secretary of State Hillary Rodham Clinton
U.S. Department of State
2201 C Street NW
Washington, DC 20520
Main Switchboard:
202-647-4000
Thursday, August 20, 2009
Protesty Polonii przeciw kandydaturze Lee Feisteina na ambasadora USA w Polsce
Protesty Polonii przeciw kandydaturze Lee Feisteina na ambasadora USA w Polsce
Protesty Polonii przeciw kandydaturze Lee Feisteina na ambasadora USA w Polsce
red Stanisław Michalkiewicz (2009-08-20) Aktualności dnia
zapisz
słuchaj
Polonia Amerykańska znów wyręcza Warszawę
19 lipca br. Departament Stanu USA ogłosił, że ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Warszawie będzie pan Lee Feinstein. Red. Bartosz Węglarczyk z żydowskiej gazety dla Polaków, tzn. z „Gazety Wyborczej” komentując tę wiadomość napisał, że w Senacie, gdzie każdy kandydat na ambasadora musi zostać przesłuchany, „nie będzie żadnych problemów”. Wiadomość o kandydaturze Lee Feinsteina potwierdził też rzecznik Polskiego MSZ, pan Piotr Paszkowski, z czego red. Węglarczyk wyciąga słuszny wniosek, iż kandydatura ta nie wzbudza w Warszawie żadnych zastrzeżeń.
Jeśli miał na myśli MSZ czy inne ośrodki władzy – to ma z całą pewnością rację. Gdzieżby tam MSZ, czy jakikolwiek inny tubylczy ośrodek władzy w Polsce ośmielił się wysunąć jakieś zastrzeżenia, w dodatku wobec takiej kandydatury, jak kandydatura Lee Feinsteina? Jasne, że nie tylko niczego nie wysunie, ale przyjmie ją z tradycyjnym pocałowaniem ręki i – jak to ma w zwyczaju – w podskokach. Natomiast jeśli chodzi o tę część polskiej opinii publicznej, która kieruję się polskim interesem państwowym, kandydatura Lee Feinsteina na ambasadora USA w Polsce wzbudziła najwyższe zaniepokojenie.
Chodzi o to, że pan Lee Feinstein jest wybitnym przedstawicielem amerykańskiego lobby żydowskiego, dla którego wartością najwyższą jest bezpieczeństwo Izraela oraz zaspokojenie finansowych oczekiwań żydowskich organizacji przemysłu holokaustu. W tej sytuacji zamiar powierzenia panu Feinsteinowi misji dyplomatycznej w Polsce stanowi dla tej części polskiej opinii publicznej, która kieruje się polskim interesem państwowym potwierdzenie obaw, iż obecne kierownictwo Departamentu Stanu traktuje Polskę jako skarbonkę żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, które – jak sprecyzował niedawno JE Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Warszawie – oczekują od Polski wypłacenia co najmniej 60 miliardów dolarów. Wprawdzie – jak zauważył Winston Churchill – nikomu nie można zabronić wymawiania słowa „nigdy”, mimo to jednak Polacy, przynajmniej niektórzy, nigdy nie pogodzą się z traktowaniem Polski jako skarbonki żydowskich organizacji przemysłu holokaustu i zwracają uwagę, że takie traktowanie Polski i Polaków może doprowadzić do tego, czego nie udało się osiągnąć nawet Józefowi Stalinowi – to znaczy nie tylko do zaniku przyjaznych uczuć, jakie od dziesiątków lat, mimo jałtańskiej zdrady, Naród Polski żywił wobec Stanów Zjednoczonych, ale również – do wzbudzenia w nim uczucia zimnej nienawiści do USA. Byłoby to wielkie nieszczęście dla Polski, a być może również i dla Stanów Zjednoczonych – chyba, że władze USA z jakichś niepojętych powodów pragną, by cały świat nienawidził ich kraju i czynił wszystko dla jego zguby.
Polacy w Polsce nie mają nic do powiedzenia w sprawie nominacji ambasadorów obcych państw. Na szczęście są jeszcze Polacy poza granicami Polski – Polacy – obywatele amerykańscy. I oto dowiaduję się od moich amerykańskich korespondentów, że Polonia Amerykańska podjęła starania mające na celu zablokowanie misji dyplomatycznej pana Lee Feinsteina w Warszawie. Starania te przybrały postać listów zarówno do Departamentu Stanu i Białego Domu, jak – przede wszystkim – do kongresmanów i senatorów z okręgów, w których sygnatariusze listów mieszkają – protestujących przeciwko planowanej nominacji. Z informacji, jakie do mnie docierają wynika, że akcja protestów dynamicznie się rozwija. Czy przyniesie oczekiwany skutek – tego oczywiście nie wiadomo, bo decyzję w tej sprawie podejmą odpowiednie władze amerykańskie. Ale jeśli akcja protestacyjna nabierze rozmachu i gdyby udało się zgromadzić wokół niej 9 milionów amerykańskich Polaków – tylu, ilu udało się zebrać ś.p. Edwardowi Moskalowi pod petycją w sprawie przyjęcia Polski do NATO, to być może, że i władze USA doszłyby do wniosku, że interesy reprezentowane przez pana Lee Feinsteina nie są dla Stanów Zjednoczonych aż tak ważne, by poświęcać dla nich nie tylko stosunki z Polską, ale również wyborcze perspektywy Partii Demokratycznej. Po drugie – niezależnie od jej rezultatów, akcja ta może przyczynić się do odbudowania polskiego lobby politycznego w Stanach Zjednoczonych. Jak dotąd, każda próba politycznej konsolidacji Polonii Amerykańskiej była torpedowana zarówno przez ubecką agenturę w USA, która po staremu służy obcym interesom, jak i przez geremkowszczyznę, od lat kierującą warszawskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, dla którego lobby żydowskie w USA jest OCZYWIŚCIE ważniejsze, niż Polskie. W tej sytuacji pozostaje tylko życzyć polskim patriotom w Stanach Zjednoczonych powodzenia. Miejmy nadzieję, że dzięki ich staraniom, jesienne przesłuchania w Senacie okażą się dla p. Feinsteina bardziej kłopotliwe, niż sądził pan red. Bartosz Węglarczyk z żydowskiej gazety dla Polaków.
Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz urodził się 8 listopada 1947 roku w Lublinie. Szkołę podstawową i Liceum Ogólnokształcące ukończył w Bełżycach. Studia prawnicze na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie ukończył w roku 1969 W roku 1972 ukończył podyplomowe Studium Dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim.
Od lipca 1972 roku rozpoczyna pracę w redakcji pisma „Zielony Sztandar”, w dziale łączności z czytelnikami. W roku 1977 nawiązuje kontakt z Wojciechem Ziembińskim i Adamem Wojciechowskim – działaczami Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce. Przystępuje do Ruchu i jako pierwsze zadanie otrzymuje polecenie wyjazdu do Francji w celu nawiązania kontaktu z red. Jerzym Giedroyciem i przywiezienia do Polski pieniędzy zebranych przez redakcję „Kultury” na potrzeby ROPCiO.
Po wykonaniu tego zadania otrzymuje polecenie zorganizowania pisma dla środowisk wiejskich. Pierwszy numer tego pisma pt. „Gospodarz” ukazuje się w grudniu 1977. Pismo podpisują panowie: Piotr Typiak i Bogumił Studziński, obydwaj już nieżyjący. Od piątego numeru „Gospodarz” drukowany jest techniką typograficzną. Drukarnia początkowo mieści się w mieszkaniu Michalkiewicza, jednak wkrótce, ze względów bezpieczeństwa, zostaje przeniesiona do mieszkania Tadeusza Szozdy, który od początku współpracował przy redagowaniu i drukowaniu pisma.
Pismo to odegrało pewną rolę w protestach chłopskich latem 1978 roku. Efektem tych protestów było powstanie Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej (przewodniczący Janusz Rożek) i Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej (przewodniczący Zdzisław Ostatek). Z tych m.in. Komitetów i przy udziale tworzących je chłopskich działaczy w dwa lata później powstała „Solidarność” RI. Linię polityczną i programową „Gospodarza” stanowiła obrona prywatnej własności ziemi i gospodarki rodzinnej oraz przeciwdziałanie tzw. socjalistycznym przeobrażeniom na wsi, zmierzającym do podporządkowania rolników administracji państwowej.
Oprócz artykułów w „Gospodarzu”, Stanisław Michalkiewicz publikował również w drugoobiegowym piśmie „Opinia” pod pseudonimem Andrzej Stanisławski. W tym okresie Michalkiewicz podejmuje dodatkową pracę tłumacza w warszawskim oddziale Agencji Prasowej „Nowosti” i wszystkie zarobione tam pieniądze przeznacza na finansowanie druku „Gospodarza”.
Po utworzeniu w roku 1980 NSZZ „Solidarność” Stanisław Michalkiewicz nawiązuje współpracę z drugoobiegowym wydawnictwem „Krąg”, kierowanym przez Wojciecha Fałkowskiego. W początkach stanu wojennego Michalkiewicz zostaje usunięty z pracy w „Zielonym Sztandarze” w ramach tzw. weryfikacji. Na przełomie marca i kwietnia 1982 wydaje dla wydawnictwa „Krąg” książkę Andrzeja Alberta (prof. Wojciech Roszkowski) „Najnowsza historia Polski” w nakładzie 1000 egzemplarzy.
Wykorzystując kontakty w środowisku drukarzy, wydaje też „Dokumenty SDP”, dla potrzeb zdelegalizowanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Drukuje również pierwszy numer pisma „Wezwanie” pod redakcją Tomasza Jastruna.
W maju 1982 roku zostaje internowany w Białołęce, gdzie zaprzyjaźnia się z Januszem Korwin-Mikkem. Po zwolnieniu podejmuje pracę robotnika rolnego w okolicach Grójca, a później – robotnika w firmie „Thomex”. W tym też okresie, wykorzystując kontakty z drukarzami, organizuje druk ulotek dla potrzeb podziemnej „Solidarności”.
Jesienią 1983 roku, wraz z Marianem Miszalskim, rozpoczyna wydawanie podziemnego pisma „Kurs”, co inauguruje powstanie wydawnictwa o tej samej nazwie. „Kurs” jest przedsięwzięciem samofinansującym się. W latach 1983-1989 ukazało się 40 numerów „Kursu” oraz ponad 20 książek, wśród których były m.in: „Rewolucja konserwatywna w Ameryce” Guy Sormana (nakład 5,5 tys. egz.), „Wolny wybór” Miltona Friedmana (2 tys. egz.) „Nowe bogactwo narodów” Guy Sormana (2 tys. egz.), pozycje historyczne („Droga do Ostrej Bramy” Jana Erdmana (2 tys.), „Nie trzeba głośno mówić” Józefa Mackiewicza (4 tys.), a nawet książka dla dzieci („Bohaterski miś” Bronisławy Ostrowskiej – 1 tys.).
Historia wydawnictwa „Kurs”, cz. 1 (Strona Prokapitalistyczna)
Historia wydawnictwa „Kurs”, cz. 2 (Strona Prokapitalistyczna)
Życie codzienne wydawnictwa „Kurs” (Strona Prokapitalistyczna)
Linia polityczna miesięcznika i wydawnictwa „Kurs” sprowadzała się do propagowania konserwatywnego liberalizmu i liberalnych rozwiązań gospodarczych. Wyrazem ówczesnego ideowego credo Michalkiewicza była wydana w roku 1983 przez Officynę Liberałów (Janusz Korwin-Mikke) broszura „Monologi”.
W roku 1987 Michalkiewicz, wraz z innymi sygnatariuszami (m.in. śp. Stefanem Kisielewskim), podpisuje akt założycielski partii politycznej Ruch Polityki Realnej, której prezesem zostaje Janusz Korwin-Mikke. Jest to pierwsza partia polityczna w życiu Stanisława Michalkiewicza. W maju 1988 roku zostaje aresztowany podczas transportu książek „Kursu” i we wrześniu skazany na konfiskatę mienia.
W marcu 1990 roku wchodzi do zespołu redakcyjnego tygodnika „Najwyższy Czas!” i zostaje członkiem władz krajowych Unii Polityki Realnej (pod taką nazwą zarejestrowała się w grudniu 1990 roku partia utworzona w roku 1987). W roku 1992 zostaje redaktorem naczelnym „N.Cz!”. Po krótkiej przerwie na przełomie lat 1992/93 (praca w redakcji gazety „Nowy Świat”), powraca na stanowisko redaktora naczelnego „N.Cz!”, które zajmuje aż do jesieni roku 1997, kiedy zostaje prezesem Unii Polityki Realnej, po rezygnacji z tej funkcji Janusza Korwin-Mikkego. W roku 1999 składa rezygnację z funkcji prezesa UPR, którą Konwentykl UPR ponownie powierza Januszowi Korwin-Mikke.
Stanisław Michalkiewicz kandydował z ramienia UPR do Sejmu w kampaniach parlamentarnych w latach 1991, 1993 i 1997, jednak bez powodzenia. W roku 1992 uzyskał z rąk Marszałka Sejmu nominację na sędziego Trybunału Stanu, którym był aż do rozwiązania Sejmu w roku 1993. W roku 1991 opracował projekt „małej konstytucji”, wydatnie zwiększający uprawnienia prezydenta i próbował, acz bez większego powodzenia, zainteresować nim ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsę.
W roku 1992 opracował projekt konstytucji, przewidujący system prezydencki. Projekt ten nie uzyskał niezbędnego poparcia ówczesnych parlamentarzystów m.in. z powodu postulatu ograniczenia liczebności Sejmu do 120 posłów. Michalkiewicz był także autorem kilku innych projektów ustaw, m.in. projektu ordynacji wyborczej (1992), przewidującej wybory wg zasad większościowych. Projekt ten został jednak głosami posłów centroprawicowych i posłów SLD zdecydowanie odrzucony przez Nadzwyczajną Komisję ds. Ordynacji Wyborczej.
Stanisław Michalkiewicz jest również autorem książek. Oprócz wspomnianej już broszury „Monologi”, ukazały się następujące jego książki: „Ulubiony ustrój Pana Boga”, „Na gorącym uczynku”, „Choroba czerwonych oczu”, „W przededniu końca świata”, „Szczypta herezji”, „Polska ormowcem Europy”, „Na niemieckim pograniczu”, „Targowica urządza się przy Napoleonie”, „Studia nad żydofilią”, „Spod listka figowego” oraz „Dobry 'zły' liberalizm”.
Obecnie pracuje jako publicysta „Najwyższego Czasu!” i „Naszej Polski”, współpracuje z Radiem Maryja. Jest także wykładowcą w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki w Warszawie oraz Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Żonaty, troje dzieci.
Protesty Polonii przeciw kandydaturze Lee Feisteina na ambasadora USA w Polsce
red Stanisław Michalkiewicz (2009-08-20) Aktualności dnia
zapisz
słuchaj
Polonia Amerykańska znów wyręcza Warszawę
19 lipca br. Departament Stanu USA ogłosił, że ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Warszawie będzie pan Lee Feinstein. Red. Bartosz Węglarczyk z żydowskiej gazety dla Polaków, tzn. z „Gazety Wyborczej” komentując tę wiadomość napisał, że w Senacie, gdzie każdy kandydat na ambasadora musi zostać przesłuchany, „nie będzie żadnych problemów”. Wiadomość o kandydaturze Lee Feinsteina potwierdził też rzecznik Polskiego MSZ, pan Piotr Paszkowski, z czego red. Węglarczyk wyciąga słuszny wniosek, iż kandydatura ta nie wzbudza w Warszawie żadnych zastrzeżeń.
Jeśli miał na myśli MSZ czy inne ośrodki władzy – to ma z całą pewnością rację. Gdzieżby tam MSZ, czy jakikolwiek inny tubylczy ośrodek władzy w Polsce ośmielił się wysunąć jakieś zastrzeżenia, w dodatku wobec takiej kandydatury, jak kandydatura Lee Feinsteina? Jasne, że nie tylko niczego nie wysunie, ale przyjmie ją z tradycyjnym pocałowaniem ręki i – jak to ma w zwyczaju – w podskokach. Natomiast jeśli chodzi o tę część polskiej opinii publicznej, która kieruję się polskim interesem państwowym, kandydatura Lee Feinsteina na ambasadora USA w Polsce wzbudziła najwyższe zaniepokojenie.
Chodzi o to, że pan Lee Feinstein jest wybitnym przedstawicielem amerykańskiego lobby żydowskiego, dla którego wartością najwyższą jest bezpieczeństwo Izraela oraz zaspokojenie finansowych oczekiwań żydowskich organizacji przemysłu holokaustu. W tej sytuacji zamiar powierzenia panu Feinsteinowi misji dyplomatycznej w Polsce stanowi dla tej części polskiej opinii publicznej, która kieruje się polskim interesem państwowym potwierdzenie obaw, iż obecne kierownictwo Departamentu Stanu traktuje Polskę jako skarbonkę żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, które – jak sprecyzował niedawno JE Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Warszawie – oczekują od Polski wypłacenia co najmniej 60 miliardów dolarów. Wprawdzie – jak zauważył Winston Churchill – nikomu nie można zabronić wymawiania słowa „nigdy”, mimo to jednak Polacy, przynajmniej niektórzy, nigdy nie pogodzą się z traktowaniem Polski jako skarbonki żydowskich organizacji przemysłu holokaustu i zwracają uwagę, że takie traktowanie Polski i Polaków może doprowadzić do tego, czego nie udało się osiągnąć nawet Józefowi Stalinowi – to znaczy nie tylko do zaniku przyjaznych uczuć, jakie od dziesiątków lat, mimo jałtańskiej zdrady, Naród Polski żywił wobec Stanów Zjednoczonych, ale również – do wzbudzenia w nim uczucia zimnej nienawiści do USA. Byłoby to wielkie nieszczęście dla Polski, a być może również i dla Stanów Zjednoczonych – chyba, że władze USA z jakichś niepojętych powodów pragną, by cały świat nienawidził ich kraju i czynił wszystko dla jego zguby.
Polacy w Polsce nie mają nic do powiedzenia w sprawie nominacji ambasadorów obcych państw. Na szczęście są jeszcze Polacy poza granicami Polski – Polacy – obywatele amerykańscy. I oto dowiaduję się od moich amerykańskich korespondentów, że Polonia Amerykańska podjęła starania mające na celu zablokowanie misji dyplomatycznej pana Lee Feinsteina w Warszawie. Starania te przybrały postać listów zarówno do Departamentu Stanu i Białego Domu, jak – przede wszystkim – do kongresmanów i senatorów z okręgów, w których sygnatariusze listów mieszkają – protestujących przeciwko planowanej nominacji. Z informacji, jakie do mnie docierają wynika, że akcja protestów dynamicznie się rozwija. Czy przyniesie oczekiwany skutek – tego oczywiście nie wiadomo, bo decyzję w tej sprawie podejmą odpowiednie władze amerykańskie. Ale jeśli akcja protestacyjna nabierze rozmachu i gdyby udało się zgromadzić wokół niej 9 milionów amerykańskich Polaków – tylu, ilu udało się zebrać ś.p. Edwardowi Moskalowi pod petycją w sprawie przyjęcia Polski do NATO, to być może, że i władze USA doszłyby do wniosku, że interesy reprezentowane przez pana Lee Feinsteina nie są dla Stanów Zjednoczonych aż tak ważne, by poświęcać dla nich nie tylko stosunki z Polską, ale również wyborcze perspektywy Partii Demokratycznej. Po drugie – niezależnie od jej rezultatów, akcja ta może przyczynić się do odbudowania polskiego lobby politycznego w Stanach Zjednoczonych. Jak dotąd, każda próba politycznej konsolidacji Polonii Amerykańskiej była torpedowana zarówno przez ubecką agenturę w USA, która po staremu służy obcym interesom, jak i przez geremkowszczyznę, od lat kierującą warszawskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, dla którego lobby żydowskie w USA jest OCZYWIŚCIE ważniejsze, niż Polskie. W tej sytuacji pozostaje tylko życzyć polskim patriotom w Stanach Zjednoczonych powodzenia. Miejmy nadzieję, że dzięki ich staraniom, jesienne przesłuchania w Senacie okażą się dla p. Feinsteina bardziej kłopotliwe, niż sądził pan red. Bartosz Węglarczyk z żydowskiej gazety dla Polaków.
Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz urodził się 8 listopada 1947 roku w Lublinie. Szkołę podstawową i Liceum Ogólnokształcące ukończył w Bełżycach. Studia prawnicze na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie ukończył w roku 1969 W roku 1972 ukończył podyplomowe Studium Dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim.
Od lipca 1972 roku rozpoczyna pracę w redakcji pisma „Zielony Sztandar”, w dziale łączności z czytelnikami. W roku 1977 nawiązuje kontakt z Wojciechem Ziembińskim i Adamem Wojciechowskim – działaczami Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce. Przystępuje do Ruchu i jako pierwsze zadanie otrzymuje polecenie wyjazdu do Francji w celu nawiązania kontaktu z red. Jerzym Giedroyciem i przywiezienia do Polski pieniędzy zebranych przez redakcję „Kultury” na potrzeby ROPCiO.
Po wykonaniu tego zadania otrzymuje polecenie zorganizowania pisma dla środowisk wiejskich. Pierwszy numer tego pisma pt. „Gospodarz” ukazuje się w grudniu 1977. Pismo podpisują panowie: Piotr Typiak i Bogumił Studziński, obydwaj już nieżyjący. Od piątego numeru „Gospodarz” drukowany jest techniką typograficzną. Drukarnia początkowo mieści się w mieszkaniu Michalkiewicza, jednak wkrótce, ze względów bezpieczeństwa, zostaje przeniesiona do mieszkania Tadeusza Szozdy, który od początku współpracował przy redagowaniu i drukowaniu pisma.
Pismo to odegrało pewną rolę w protestach chłopskich latem 1978 roku. Efektem tych protestów było powstanie Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej (przewodniczący Janusz Rożek) i Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej (przewodniczący Zdzisław Ostatek). Z tych m.in. Komitetów i przy udziale tworzących je chłopskich działaczy w dwa lata później powstała „Solidarność” RI. Linię polityczną i programową „Gospodarza” stanowiła obrona prywatnej własności ziemi i gospodarki rodzinnej oraz przeciwdziałanie tzw. socjalistycznym przeobrażeniom na wsi, zmierzającym do podporządkowania rolników administracji państwowej.
Oprócz artykułów w „Gospodarzu”, Stanisław Michalkiewicz publikował również w drugoobiegowym piśmie „Opinia” pod pseudonimem Andrzej Stanisławski. W tym okresie Michalkiewicz podejmuje dodatkową pracę tłumacza w warszawskim oddziale Agencji Prasowej „Nowosti” i wszystkie zarobione tam pieniądze przeznacza na finansowanie druku „Gospodarza”.
Po utworzeniu w roku 1980 NSZZ „Solidarność” Stanisław Michalkiewicz nawiązuje współpracę z drugoobiegowym wydawnictwem „Krąg”, kierowanym przez Wojciecha Fałkowskiego. W początkach stanu wojennego Michalkiewicz zostaje usunięty z pracy w „Zielonym Sztandarze” w ramach tzw. weryfikacji. Na przełomie marca i kwietnia 1982 wydaje dla wydawnictwa „Krąg” książkę Andrzeja Alberta (prof. Wojciech Roszkowski) „Najnowsza historia Polski” w nakładzie 1000 egzemplarzy.
Wykorzystując kontakty w środowisku drukarzy, wydaje też „Dokumenty SDP”, dla potrzeb zdelegalizowanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Drukuje również pierwszy numer pisma „Wezwanie” pod redakcją Tomasza Jastruna.
W maju 1982 roku zostaje internowany w Białołęce, gdzie zaprzyjaźnia się z Januszem Korwin-Mikkem. Po zwolnieniu podejmuje pracę robotnika rolnego w okolicach Grójca, a później – robotnika w firmie „Thomex”. W tym też okresie, wykorzystując kontakty z drukarzami, organizuje druk ulotek dla potrzeb podziemnej „Solidarności”.
Jesienią 1983 roku, wraz z Marianem Miszalskim, rozpoczyna wydawanie podziemnego pisma „Kurs”, co inauguruje powstanie wydawnictwa o tej samej nazwie. „Kurs” jest przedsięwzięciem samofinansującym się. W latach 1983-1989 ukazało się 40 numerów „Kursu” oraz ponad 20 książek, wśród których były m.in: „Rewolucja konserwatywna w Ameryce” Guy Sormana (nakład 5,5 tys. egz.), „Wolny wybór” Miltona Friedmana (2 tys. egz.) „Nowe bogactwo narodów” Guy Sormana (2 tys. egz.), pozycje historyczne („Droga do Ostrej Bramy” Jana Erdmana (2 tys.), „Nie trzeba głośno mówić” Józefa Mackiewicza (4 tys.), a nawet książka dla dzieci („Bohaterski miś” Bronisławy Ostrowskiej – 1 tys.).
Historia wydawnictwa „Kurs”, cz. 1 (Strona Prokapitalistyczna)
Historia wydawnictwa „Kurs”, cz. 2 (Strona Prokapitalistyczna)
Życie codzienne wydawnictwa „Kurs” (Strona Prokapitalistyczna)
Linia polityczna miesięcznika i wydawnictwa „Kurs” sprowadzała się do propagowania konserwatywnego liberalizmu i liberalnych rozwiązań gospodarczych. Wyrazem ówczesnego ideowego credo Michalkiewicza była wydana w roku 1983 przez Officynę Liberałów (Janusz Korwin-Mikke) broszura „Monologi”.
W roku 1987 Michalkiewicz, wraz z innymi sygnatariuszami (m.in. śp. Stefanem Kisielewskim), podpisuje akt założycielski partii politycznej Ruch Polityki Realnej, której prezesem zostaje Janusz Korwin-Mikke. Jest to pierwsza partia polityczna w życiu Stanisława Michalkiewicza. W maju 1988 roku zostaje aresztowany podczas transportu książek „Kursu” i we wrześniu skazany na konfiskatę mienia.
W marcu 1990 roku wchodzi do zespołu redakcyjnego tygodnika „Najwyższy Czas!” i zostaje członkiem władz krajowych Unii Polityki Realnej (pod taką nazwą zarejestrowała się w grudniu 1990 roku partia utworzona w roku 1987). W roku 1992 zostaje redaktorem naczelnym „N.Cz!”. Po krótkiej przerwie na przełomie lat 1992/93 (praca w redakcji gazety „Nowy Świat”), powraca na stanowisko redaktora naczelnego „N.Cz!”, które zajmuje aż do jesieni roku 1997, kiedy zostaje prezesem Unii Polityki Realnej, po rezygnacji z tej funkcji Janusza Korwin-Mikkego. W roku 1999 składa rezygnację z funkcji prezesa UPR, którą Konwentykl UPR ponownie powierza Januszowi Korwin-Mikke.
Stanisław Michalkiewicz kandydował z ramienia UPR do Sejmu w kampaniach parlamentarnych w latach 1991, 1993 i 1997, jednak bez powodzenia. W roku 1992 uzyskał z rąk Marszałka Sejmu nominację na sędziego Trybunału Stanu, którym był aż do rozwiązania Sejmu w roku 1993. W roku 1991 opracował projekt „małej konstytucji”, wydatnie zwiększający uprawnienia prezydenta i próbował, acz bez większego powodzenia, zainteresować nim ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsę.
W roku 1992 opracował projekt konstytucji, przewidujący system prezydencki. Projekt ten nie uzyskał niezbędnego poparcia ówczesnych parlamentarzystów m.in. z powodu postulatu ograniczenia liczebności Sejmu do 120 posłów. Michalkiewicz był także autorem kilku innych projektów ustaw, m.in. projektu ordynacji wyborczej (1992), przewidującej wybory wg zasad większościowych. Projekt ten został jednak głosami posłów centroprawicowych i posłów SLD zdecydowanie odrzucony przez Nadzwyczajną Komisję ds. Ordynacji Wyborczej.
Stanisław Michalkiewicz jest również autorem książek. Oprócz wspomnianej już broszury „Monologi”, ukazały się następujące jego książki: „Ulubiony ustrój Pana Boga”, „Na gorącym uczynku”, „Choroba czerwonych oczu”, „W przededniu końca świata”, „Szczypta herezji”, „Polska ormowcem Europy”, „Na niemieckim pograniczu”, „Targowica urządza się przy Napoleonie”, „Studia nad żydofilią”, „Spod listka figowego” oraz „Dobry 'zły' liberalizm”.
Obecnie pracuje jako publicysta „Najwyższego Czasu!” i „Naszej Polski”, współpracuje z Radiem Maryja. Jest także wykładowcą w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki w Warszawie oraz Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Żonaty, troje dzieci.
Saturday, August 1, 2009
Singer, Schultz i tło historyczne Żydów-Arendarzy w Rzeczypospolitej.
Singer, Schultz i tło historyczne Żydów-Arendarzy w Rzeczypospolitej.
Isaak Baszewis Singer (1904-1991) otrzymał Nagrodę Nobla w 1978 roku za jego twórczość w języku Jiddisz i był przez wielu krytyków uważany za Szekspira w literaturze tego języka. Urodzony niedaleko Warszawy, Singer od dzieciństwa był pogrążony w kulturze i języku żydowskim, (po angielsku Yiddish) do tego stopnia, że prawie zupełnie nie znał języka polskiego do 15. roku życia. Mówił, że w dzieciństwie język polski był jemu tak obcy jak język chiński. Trzeba pamiętać, że pod zaborem rosyjskim przed Pierwszą Wojną Światową, nie było szkół powszechnych w języku polskim.
Singer był autorem artykułów w żydowskiej nowojorskiej gazecie „Forverts,” w której występował pod pseudonimem Iccok Warszawski. W artykule z 17 września 1944 pod tytułem „Żydzi i Polacy żyli razem przez 800 lat, ale nie byli zasymilowani” („Jews and Poles lived together for 800 years, but were not integrated.”), Singer napisał między innymi, że: „Rzadko zdarzało się żeby Żyd uważał za stosowne i potrzebne mu żeby nauczyć się mówić po polsku; rzadko zdarzało się żeby Żyd był zainteresowany historią Polski lub polityką polską”.
Pisząc o Drugiej Rzeczpospolitej (1918-1939) Singer stwierdził, że „nawet w kilku ostatnich latach należało do rzadkości żeby Żyd mówił dobrze po polsku. Pośród trzech milionów Żydów mieszkających w Polsce, dwa i pół miliona osób nie umiało napisać po polsku najprostszego listu. Żydzi mówili po polsku bardzo słabo. W Polsce żyło kilkaset tysięcy Żydów, dla których język polski był równie obcy jak język turecki”.
W następnym artykule na ten sam temat w piśmie „Forverts” z 20 marca 1964 roku, Singer napisał: „Moje usta [i narządy mowy] nie mogły przywyknąć do miękkich spółgłosek w języku polskim. Moi przodkowie żyli w Polsce od wieków, ale w rzeczywistości byłem i czułem się w Polsce cudzoziemcem mówiącym oddzielnym językiem i pogrążonym w innej kulturze i religii. Czułem się bardzo obco w Polsce w tej sytuacji i często myślałem o przeniesieniu się do Palestyny”. [1]
Bruno Schultz (1892-1942) był Żydem i jednocześnie członkiem polskiej inteligencji urodzonym w Drohobyczu w Małopolsce Wschodniej, wówczas Galicji Wschodniej, według nazwy nadanej w czasie zaborów przez Austrię, od Halicza, starego grodu Rusi Czerwonej. Stało się to w celu stworzenia konfliktu między Polakami i mniejszością ruską. Pierwszy słownik języka ukraińskiego był wydany we Wiedniu. Z upadkiem znaczenia Austrii szkolnictwo polskie było w rozkwicie w całej Małopolsce tak, że nawet ortodoksyjni Żydzi przeważnie znali język polski.
Bruno Schultz pisał wyłącznie po polsku i był laureatem Polskiej Akademii Literatury w 1938 roku. Był on utalentowanym grafikiem tak, że prasa w języku Jiddisz zaczęła publikować jego rysunki w 1930 roku. Schultz biegle mówił po polsku i po niemiecku oraz rozumiał gwarę żydowską.
Bruno Szultz został on zabity na ulicy, w Drohobyczu, przez niemieckiego oficera, w mieście, w którym w latach 1924-1941 był profesorem gimnazjalnym. Niestety odmówił on pomocy udzielonej przez jego polskich przyjaciół i nie uciekł z miejscowego getta. W ten sposób stracił on możliwość przeżycia wojny.
Żydzi, którzy dobrze znali język polski mieli większe szanse uratować się niż ortodoksyjni Żydzi, którzy mówili tylko po żydowsku. Baszewis Singer opisał stan przepaści językowej i kulturalnej między Polakami i Żydami, który to stan przyczynił się do tragicznego losu Żydów pod niemiecką okupacją. Niemcy poznawali wielu Żydów po ich wyglądzie i ubraniu jak też przez obcięcie napletka (obrzezanie).
Ortodoksyjni Żydzi znali język polski tylko wtedy, kiedy był on im potrzebny do zarabiania na życie. Żydzi w zachodnich prowincjach Polski nie mówili gwarą żydowską. Mówili oni po niemiecku, zwłaszcza, że w czasie dokonywania zaboru pruskiego masy biednych Żydów, nazywanych „bettel Juden”, czyli Żydów-żebraków były wypędzane na wschód. Zamożni Żydzi, którzy pozostali w zaborze pruskim w krótkim czasie przenosili się w głąb Niemiec i wyłącznie używali języka niemieckiego. Nie wielu Żydów zostało na terenach zaboru pruskiego i stanowili oni bardzo mały procent żydostwa polskiego.
Niestety znajomość poprawnego języka niemieckiego Żydów w zachodniej Polsce nie uchroniła ich od tragicznego losu, kiedy po przegranej bitwie pod Moskwą, Hitler porzucił swój wcześniejszy plan deportacji wszystkich Żydów z terenów okupacji niemieckiej na wyspę Madagaskar i postanowił dokonać zagłady Żydów, żeby nie dopuścić do najazdu tak zwanych „Żydów Wschodnich” na Niemcy, w razie klęski Niemiec w Drugiej Wojnie Światowej.
Isaak Baszewis Singel i Bruno Schultz są ważnymi postaciami historycznymi społeczeństwa żydowskiego w czasach Drugiej Rzeczypospolitej, czyli Polsce odrodzonej w 1918 roku po zaborach (1762-1795). Naturalnie stosunki Żydów z nie-Żydami panujące w czasach Pierwszej Rzeczypospolitej czyli w Rzeczypospolitej Szlacheckiej stanowiły tło dalszej historii Żydów na ziemiach Polski przed rozbiorami. Na większości ziem etnicznie Polskich nie był stosowany ten szkodliwy dla tych stosunków system Arendy, który był używany przy tworzeniu wielkich latyfundiów magnackich, opartych na zmianach prawa dziedziczenia dokonanych w 1589 roku, kiedy sejm zatwierdził legalne przekazywanie majątku najstarszemu synowi. Największe latyfundia na wschodzie Rzeczypospolitej były terytorialnie większe niż wszystkie Wyspy Brytyjskie razem wzięte.
System Arendy polegał na przeważnie jednorocznych z góry opłacanych dzierżawach majątków, nieraz składających się z kilku wsi. Około trzy czwarte Żydów w Rzeczypospolitej Szlacheckiej żyło na terenach gdzie stosowany był system Arendy. Fakt, że Żydzi-Arendarze uzyskiwali z góry płatne dzierżawy z prawem do kontrolowani chłopów zamieszkałych w dzierżawionych majątkach był powodem wielu konfliktów społecznych i powodował pogromy Żydów zwłaszcza na Ukrainie. Trzeba pamiętać, że Arendarze mieli prawo karać chłopów karami pieniężnymi jak również w niektórych majątkach karą śmierci. Arendarz miał prawo nakładać podatki oraz pobierał wypłaty na koszty kościelne od chłopów na wschodnich terenach Rzeczypospolitej. Koszty kościelne były pobierane od chłopów przez Żydów-Arendarzy za chrzty, śluby, pogrzeby oraz czasem za sam wstęp do kościoła lub cerkwi. Można sobie wyobrazić, jakie wrażenia na chłopach robiły tego rodzaju wydatki związane z ich religią, a nakładane przez Żydów-Arendarzy. [2]
PRZYPISY:
[1] Powyższe urywki artykułów Baszewisa Singera wybrał Chone Shmeruk i opublikował w artykule pod tytułem „Isaac Bashevis Singel and Bruno Schultz” opublikowanym, w Nowym Jorku w piśmie „Polish Review” (Vol. CXXVI, No. 2, 1991: 161 – 167.
[2] I. C. Pogonowski, „Jews In Poland” New York, 1993, strony 283 i 309
Isaak Baszewis Singer (1904-1991) otrzymał Nagrodę Nobla w 1978 roku za jego twórczość w języku Jiddisz i był przez wielu krytyków uważany za Szekspira w literaturze tego języka. Urodzony niedaleko Warszawy, Singer od dzieciństwa był pogrążony w kulturze i języku żydowskim, (po angielsku Yiddish) do tego stopnia, że prawie zupełnie nie znał języka polskiego do 15. roku życia. Mówił, że w dzieciństwie język polski był jemu tak obcy jak język chiński. Trzeba pamiętać, że pod zaborem rosyjskim przed Pierwszą Wojną Światową, nie było szkół powszechnych w języku polskim.
Singer był autorem artykułów w żydowskiej nowojorskiej gazecie „Forverts,” w której występował pod pseudonimem Iccok Warszawski. W artykule z 17 września 1944 pod tytułem „Żydzi i Polacy żyli razem przez 800 lat, ale nie byli zasymilowani” („Jews and Poles lived together for 800 years, but were not integrated.”), Singer napisał między innymi, że: „Rzadko zdarzało się żeby Żyd uważał za stosowne i potrzebne mu żeby nauczyć się mówić po polsku; rzadko zdarzało się żeby Żyd był zainteresowany historią Polski lub polityką polską”.
Pisząc o Drugiej Rzeczpospolitej (1918-1939) Singer stwierdził, że „nawet w kilku ostatnich latach należało do rzadkości żeby Żyd mówił dobrze po polsku. Pośród trzech milionów Żydów mieszkających w Polsce, dwa i pół miliona osób nie umiało napisać po polsku najprostszego listu. Żydzi mówili po polsku bardzo słabo. W Polsce żyło kilkaset tysięcy Żydów, dla których język polski był równie obcy jak język turecki”.
W następnym artykule na ten sam temat w piśmie „Forverts” z 20 marca 1964 roku, Singer napisał: „Moje usta [i narządy mowy] nie mogły przywyknąć do miękkich spółgłosek w języku polskim. Moi przodkowie żyli w Polsce od wieków, ale w rzeczywistości byłem i czułem się w Polsce cudzoziemcem mówiącym oddzielnym językiem i pogrążonym w innej kulturze i religii. Czułem się bardzo obco w Polsce w tej sytuacji i często myślałem o przeniesieniu się do Palestyny”. [1]
Bruno Schultz (1892-1942) był Żydem i jednocześnie członkiem polskiej inteligencji urodzonym w Drohobyczu w Małopolsce Wschodniej, wówczas Galicji Wschodniej, według nazwy nadanej w czasie zaborów przez Austrię, od Halicza, starego grodu Rusi Czerwonej. Stało się to w celu stworzenia konfliktu między Polakami i mniejszością ruską. Pierwszy słownik języka ukraińskiego był wydany we Wiedniu. Z upadkiem znaczenia Austrii szkolnictwo polskie było w rozkwicie w całej Małopolsce tak, że nawet ortodoksyjni Żydzi przeważnie znali język polski.
Bruno Schultz pisał wyłącznie po polsku i był laureatem Polskiej Akademii Literatury w 1938 roku. Był on utalentowanym grafikiem tak, że prasa w języku Jiddisz zaczęła publikować jego rysunki w 1930 roku. Schultz biegle mówił po polsku i po niemiecku oraz rozumiał gwarę żydowską.
Bruno Szultz został on zabity na ulicy, w Drohobyczu, przez niemieckiego oficera, w mieście, w którym w latach 1924-1941 był profesorem gimnazjalnym. Niestety odmówił on pomocy udzielonej przez jego polskich przyjaciół i nie uciekł z miejscowego getta. W ten sposób stracił on możliwość przeżycia wojny.
Żydzi, którzy dobrze znali język polski mieli większe szanse uratować się niż ortodoksyjni Żydzi, którzy mówili tylko po żydowsku. Baszewis Singer opisał stan przepaści językowej i kulturalnej między Polakami i Żydami, który to stan przyczynił się do tragicznego losu Żydów pod niemiecką okupacją. Niemcy poznawali wielu Żydów po ich wyglądzie i ubraniu jak też przez obcięcie napletka (obrzezanie).
Ortodoksyjni Żydzi znali język polski tylko wtedy, kiedy był on im potrzebny do zarabiania na życie. Żydzi w zachodnich prowincjach Polski nie mówili gwarą żydowską. Mówili oni po niemiecku, zwłaszcza, że w czasie dokonywania zaboru pruskiego masy biednych Żydów, nazywanych „bettel Juden”, czyli Żydów-żebraków były wypędzane na wschód. Zamożni Żydzi, którzy pozostali w zaborze pruskim w krótkim czasie przenosili się w głąb Niemiec i wyłącznie używali języka niemieckiego. Nie wielu Żydów zostało na terenach zaboru pruskiego i stanowili oni bardzo mały procent żydostwa polskiego.
Niestety znajomość poprawnego języka niemieckiego Żydów w zachodniej Polsce nie uchroniła ich od tragicznego losu, kiedy po przegranej bitwie pod Moskwą, Hitler porzucił swój wcześniejszy plan deportacji wszystkich Żydów z terenów okupacji niemieckiej na wyspę Madagaskar i postanowił dokonać zagłady Żydów, żeby nie dopuścić do najazdu tak zwanych „Żydów Wschodnich” na Niemcy, w razie klęski Niemiec w Drugiej Wojnie Światowej.
Isaak Baszewis Singel i Bruno Schultz są ważnymi postaciami historycznymi społeczeństwa żydowskiego w czasach Drugiej Rzeczypospolitej, czyli Polsce odrodzonej w 1918 roku po zaborach (1762-1795). Naturalnie stosunki Żydów z nie-Żydami panujące w czasach Pierwszej Rzeczypospolitej czyli w Rzeczypospolitej Szlacheckiej stanowiły tło dalszej historii Żydów na ziemiach Polski przed rozbiorami. Na większości ziem etnicznie Polskich nie był stosowany ten szkodliwy dla tych stosunków system Arendy, który był używany przy tworzeniu wielkich latyfundiów magnackich, opartych na zmianach prawa dziedziczenia dokonanych w 1589 roku, kiedy sejm zatwierdził legalne przekazywanie majątku najstarszemu synowi. Największe latyfundia na wschodzie Rzeczypospolitej były terytorialnie większe niż wszystkie Wyspy Brytyjskie razem wzięte.
System Arendy polegał na przeważnie jednorocznych z góry opłacanych dzierżawach majątków, nieraz składających się z kilku wsi. Około trzy czwarte Żydów w Rzeczypospolitej Szlacheckiej żyło na terenach gdzie stosowany był system Arendy. Fakt, że Żydzi-Arendarze uzyskiwali z góry płatne dzierżawy z prawem do kontrolowani chłopów zamieszkałych w dzierżawionych majątkach był powodem wielu konfliktów społecznych i powodował pogromy Żydów zwłaszcza na Ukrainie. Trzeba pamiętać, że Arendarze mieli prawo karać chłopów karami pieniężnymi jak również w niektórych majątkach karą śmierci. Arendarz miał prawo nakładać podatki oraz pobierał wypłaty na koszty kościelne od chłopów na wschodnich terenach Rzeczypospolitej. Koszty kościelne były pobierane od chłopów przez Żydów-Arendarzy za chrzty, śluby, pogrzeby oraz czasem za sam wstęp do kościoła lub cerkwi. Można sobie wyobrazić, jakie wrażenia na chłopach robiły tego rodzaju wydatki związane z ich religią, a nakładane przez Żydów-Arendarzy. [2]
PRZYPISY:
[1] Powyższe urywki artykułów Baszewisa Singera wybrał Chone Shmeruk i opublikował w artykule pod tytułem „Isaac Bashevis Singel and Bruno Schultz” opublikowanym, w Nowym Jorku w piśmie „Polish Review” (Vol. CXXVI, No. 2, 1991: 161 – 167.
[2] I. C. Pogonowski, „Jews In Poland” New York, 1993, strony 283 i 309
Katyn Andrzej Wajda Film (english version)
Katyn Andrzej Wajda Film (english version)
"Katyn", directed by Wajda, is the first Polish film on the Katyn crime and the so-called Katyn lie.
The movie uses stories from an authentic diary of major Adam Solski found during the exhumation in 1943 to tell the fate of four fictional officers and their families.
Wajda's father, lt. Jakub Wajda, then 43, was among the Polish officers taken prisoner by the Soviet army and killed by a shot to the back of the head in the Katyn forest.
In March 1940 Soviet leader Josef Stalin ordered the executions of 22,000 Polish army and police officers, intellectuals and clergy. The killings took place in the spring of the same year in the Katyn Forest. The victims, mostly from POW camps in Kozielsk, Starobielsk and Ostaszkow, were shot in the back of the head. The Nazis discovered the mass graves during their march on Moscow in the fall of 1941, but Soviet propaganda blamed the deaths on Adolf Hitler and punished anyone speaking the truth with harsh prison terms. In 1990, Moscow admitted that dictator Josef Stalin's secret police were responsible.
"Katyn", directed by Wajda, is the first Polish film on the Katyn crime and the so-called Katyn lie.
The movie uses stories from an authentic diary of major Adam Solski found during the exhumation in 1943 to tell the fate of four fictional officers and their families.
Wajda's father, lt. Jakub Wajda, then 43, was among the Polish officers taken prisoner by the Soviet army and killed by a shot to the back of the head in the Katyn forest.
In March 1940 Soviet leader Josef Stalin ordered the executions of 22,000 Polish army and police officers, intellectuals and clergy. The killings took place in the spring of the same year in the Katyn Forest. The victims, mostly from POW camps in Kozielsk, Starobielsk and Ostaszkow, were shot in the back of the head. The Nazis discovered the mass graves during their march on Moscow in the fall of 1941, but Soviet propaganda blamed the deaths on Adolf Hitler and punished anyone speaking the truth with harsh prison terms. In 1990, Moscow admitted that dictator Josef Stalin's secret police were responsible.
Subscribe to:
Posts (Atom)